Wszystkie uśmiechy Człowieka ze Stali w "All-Star Superman"

Jedną z najbardziej popularnych historii z udziałem Supermana jest All-Star Superman. Sława tego komiksu ciągnie się od lat na językach, na recenzjach, na polecanych listach czytelniczych. Jest to tytuł, który zawsze jest wspominany, kiedy mowa o tym, od czego zacząć czytać komiksy o Człowieku ze Stali. Ponieważ jest on tak szeroko polecany, można uznać, że ten komiks przedstawia tego Supermana, który jest uważany za Jedynego Słusznego. A to mnie naprawdę zaskakuje, bo uważam, że przedstawienie Clarka Kenta jako przykrywki dla Supermana nie jest właściwe dla tej postaci, a w tej historii właśnie to się dzieje. Mamy tu do czynienia z Człowiekiem ze Stali srebrnej ery komiksu – tej, gdzie miał absurdalne moce i był niepokonany.


Skoro już ustaliliśmy, że według powalającej większości All-Star Superman jest komiksem, w którym znajdziemy najbardziej kanonicznego Clarka Kenta, to możemy przejść do tej części tego tytułu, na której chciałam się skupić w tym poście. W pierwszych dwóch filmach DCEU Superman był negatywnie oceniany głównie przez to, że za mało się uśmiechał. Piszę głównie, ponieważ ten zarzut pojawiał się najczęściej. W związku z tym zdecydowałam, że sprawdzę, jak wyglądają uśmiechy Clarka w All-Starze (zarówno w komiksie jak i animacji).

Pierwszy uśmiech zostaje nam pokazany, kiedy Clark Kent wpada spóźniony do biura Perry'ego White'a i na jego pytanie, gdzie się podziewał, odpowiada "Pracowałem nad opalenizną", co jest prywatnym żartem Supermana z nami, widzami, bo z osób obecnych w pomieszczeniu (Perry, Jimmy, Lois) nikt nie zna tożsamości Supermana, a my wiemy, że przed chwilą uratował załogę badaczy przebywających blisko słońca. W komiksie owszem, jest ten sam żart, jednak kadr nie przedstawia Clarka, a dziecko tulące psa, których przed chwilą uratował przed potrąceniem.

Drugi uśmiech Supermana widzimy wtedy, kiedy jako Clark niesie zakupy Lois i to właśnie patrząc na nią uśmiecha się jak zakochany szczeniaczek. W komiksie nie widzimy tego momentu, odbywa się między kadrami.

Trzeci uśmiech ma wiele wspólnego z poprzednim – Clark pokazał Lois swojego potomka z przyszłości i Lois zauważyła, że Kal Kent wygląda trochę jak jej ojciec, co wywołało uśmiech na twarzy Clarka. Ani tego komentarza, ani uśmiechu nie ma w komiksie.

Kolejna scena z uśmiechem jest pierwszą, w której Superman uśmiecha się w komiksie. W obu mediach Clark karmi tutaj młodego zjadacza słońc właśnie z uśmiechem na ustach.

Superman uśmiechał się również w momencie, kiedy tłumaczył Lois, co tak naprawdę widziała, kiedy była pod wpływem kosmicznych chemikaliów, które powodowały trudności z widzeniem i zachowanie paranoiczne.

Tuż przed podaniem odpowiedzi na pytanie Ultrasfinksa Clark w obu mediach się uśmiecha.

Tuż po zniknięciu Ultrasfinksa, Clark z animacji złapał Lois w ramiona i uśmiechnął się, wiedząc, że nic już jej nie będzie.

Nie byłam pewna, czy na tym panelu wyraz twarzy Clarka można zaliczyć jako uśmiech czy nie, ale myślałam nad tym tak długo, że stwierdziłam, że coś musi być na rzeczy, więc jednak uznałam, że uśmiech jest.

Tutaj mamy młodego Clarka stojącego obok ojca i uśmiechającego się do gwiazd. W animacji pominięto tę historię.

I dalej, młody Clark z radością wzbijający się w powietrze...

... aby cieszyć się beztroskim lotem w kosmosie.

Trudno nie uśmiechać się do selfie ;)

Kolejna historia z komiksu również została pominięta w animacji, ale jest w niej zadowolony Clark przemawiający do mieszkańców planety Bizarro.

W komiksie mamy krótki moment, w którym uśmiechnięty Clark wychodzi z oddziału dzieci chorych na raka.

Z kolei w animacji Clark uśmiecha się lekko do swojej mamy.

Podczas walki z Solarisem, Superman otrzymuje pomoc od zjadacza słońc, którego wcześniej "wychował" w fortecy. Animacja pokazuje nam, że Clark na jego widok się uśmiecha.

Kolejny uśmiech Clarka ma miejsce w animacji, kiedy żegna się z Lois, zanim poleci ratować słońce.

Ostatnim uśmiechem Clarka jest jego uśmiech w sercu słońca.

Podsumować te uśmiechy można bardzo krótko: wszystkie z nich są łagodne i delikatne. Większość z nich została spowodowana przez Lois. Jedyny uśmiech podczas walki, jaki widzimy, to uśmiech w animacji, kiedy zjadacz słońc przyleciał pomóc Clarkowi. Jak na 12-zeszytową serię i 75-minutowy film animowany, tych uśmiechów jest mało (w komiksie 11, w animacji 10). Ba, w komiksie istnieją zeszyty, w których Clark ani razu się nie uśmiecha.

Porównując komiks All-Star Superman do filmów Człowiek ze stali i Batman v Superman nie można nie zauważyć, że uśmiechy Clarka w DCEU (pisałam o nich szerzej w [tym] poście) są takie same, jak w All-Starze (który, przypomnę, jest uważany za najbardziej kanoniczne przedstawienie Supermana). Skąd więc to przekonanie, że DCEU Clark uśmiecha się za mało?

Komentarze

Popular Posts

Jak śmierć Lois Lane oddziałuje na Supermana

Flame on! Queerkodowanie jednego z pierwszych superbohaterów Marvela