Kiedy Kal-El nosi maskę?

Doceniam twój punkt widzenia, ale "... który, zamaskowany jako Clark Kent..." było od zawsze częścią historii. Superman jest "prawdziwą" tożsamością z tych dwóch.

Clark jest maską, przynajmniej dorosły Clark. Kropka. Ci, co chcą się kłócić, mogą iść do Jerry'ego Siegela.

Mark Waid, znany fanom Supermana najbardziej jako twórca Superman: Birthright oraz Kingdom Come, nie tak dawno rozgościł się na twitterze i zaczął odpowiadać na pytania dotyczące Supermana. Przyznaję od razu, że nie przeczytałam ich wszystkich, ale można je znaleźć na jego twitterze. [EDIT: Mark Waid już opuścił twitter, dlatego linki nie pokazują się w odpowiedni sposób]
W powyższym tweetcie Mark dosyć odważnie przyznał, że najłatwiej pisało mu się Supermana, bo całkowicie rozumie, jak Superman "działa". O ile Superman: Birthright uwielbiam, o tyle z Kingdom Come mam problem; owszem, Superman jest tam naprawdę dobry, ale to, jak Waid napisał Dianę, niszczy mi pogląd na całą historię. Dlatego przyznam, że Mark może i rozumie Supermana, ale nie poszłabym tak daleko, aby twierdzić, że zna go idealnie.

Dziwi mnie twierdzenie Marka z pierwszego pokazanego w tym wpisie tweeta: że Superman jest prawdziwą tożsamością, a Clark Kent jest maską. Jest to kanoniczne twierdzenie dla Supermana przed rokiem 1986, który rzeczywiście był prawdziwą twarzą tego bohatera w komiksach z tamtego okresu. Jednak w 1986 nastąpił Kryzys, który wprowadził wiele zmian dla bohaterów, w ich przeszłości i nie tylko.

Po zakończeniu ogromnego, trwającego rok eventu KRYZYS NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH (1986),
Wydawnictwo DC Comics zrestartowało całą swoją fabułę ciągnącą się we wszystkich tytułach,
dając nowy początek każdemu bohaterowi i tytułowi.
W tym okresie Superman otrzymał największą metamorfozę. Pisarz i artysta John Byrne ponownie wprowadził
tego bohatera w THE MAN OF STEEL #1 (1986), unowocześniając nawet niektóre z najbardziej nienaruszalnych
aspektów mitu Supermana. W nowej wersji Clark Kent nie był tylko nieudolną osobą, którą Superman odgrywał,
aby się zamaskować. Zamiast tego naprawdę był łagodnym chłopcem z farmy. Co więcej, nikt nie szukał
"sekretnej tożsamości" Supermana z tego prostego względu, że nikt nie podejrzewał, że taką w ogóle miał.
Nawet Lois założyła, że Superman był Supermanem cały czas.
[Lois Lane – A Celebration of 75 Years]

Powyższy opis nowej sytuacji Supermana idealnie oddaje to, co się zmieniło w jego historii i to, co – według mnie – się poprawiło. Superman będący po prostu Supermanem, a tylko udający swoją ludzką postać, nie jest Supermanem, któremu bym zaufała. Batman w BvS rozumował jak ja teraz, nie ufając Supermanowi, którego ludzkiej strony nie znał, i wiemy, jak to się skończyło.

Dlaczego mielibyśmy chcieć, aby Superman udawał swoje człowieczeństwo? Dlaczego po poznaniu swojej historii miałby odciąć się od ludzi?

Czy nie lepszy jest Kal-El, który utrzymuje swoje wychowanie jako Clark Kent, ponieważ naprawdę wyrósł na łagodnego chłopca, który żył na farmie, a jako Superman robi co może, aby pomóc ludziom, kiedy ma ku temu możliwość? Czy może Superman powinien być wyalienowaną postacią, patrzącą na ludzi z góry, jako opiekun, nie będący w ogóle zamieszany w ludzkie sprawy, będący ponad nami, tylko udający Clarka Kenta?

Jest to różnica, którą mocno widać we filmach o Supermanie. Superman Reeve'a jest tym Supermanem, który udaje Clarka Kenta: jest przesadnie niezdarny, nie umie odkręcić butelki, zwraca na siebie zaskakująco wiele uwagi, musząc wszystkich przepraszać na każdym kroku. Clark Kent Cavilla jest spokojny, stonowany, delikatny, nie ma w nim wymuszonej niezdarności, przez co naprawdę się chowa, nie rzuca się w oczy, bo nie potyka się o wszystko co dwa kroki.

Zachowanie Clarka Cavilla jest o wiele bardziej logiczne, jeśli chodzi o sposób, w jaki się chowa, niż zachowanie Clarka Reeve'a, który nie tylko chowa się na widoku, ale na dodatek skupia na sobie uwagę każdego, kogo spotka.

Kolejnym ciekawym podejściem do kwestii "Superman czy Clark Kent" jest kwestia imienia Kal-El, o którym nikt nie mówi tak naprawdę. W komiksie Superman: For Tomorrow można zobaczyć, jak Superman odcina się od imienia "Clark".

Batman: O co chodzi, Clark?
Superman: Kal. Mam na imię Kal-El... Batmanie. I chodzi o parę spraw, które chcę z siebie zrzucić.
Batman: Może zacznij od "S".
Superman: Wolę zacząć od części ludzkiej, "man"... Podziwiam cię. Używając czystej, zdeterminowanej woli
stałeś się najlepszy, jaki możesz. Jesteś moim przyjacielem... Ale cię nie lubię.
Superman #210

Superman: Tym być mogę.
Lois: Na jak długo?
Superman: Dla ciebie? Na zawsze.
Lois: Uważaj, mówimy tu o wieczności, Smallville.
Superman: Lois... Możesz mówić do mnie Kal-El?
Superman #213

Superman w tej historii stworzył utopię, do której zostało przeniesionych milion osób z Ziemi. Czy Superman, chcąc żyć w tej utopii, chce połączyć swoje tożsamości, Supermana i Clarka Kenta, aby być znanym po prostu jako Kal? Chce zaznaczyć swoje kryptoniańskie korzenie, ale w sposób honorujący jego rodziców, a nie to, kim jest jako Superman? Należę do osób, które tak lubią o tym myśleć, chociaż nadal jestem zwolenniczką tego, że Clark Kent nie jest maską – noszone przez niego okulary owszem, ale nie jego osoba.

To dzięki Clarkowi mamy Supermana, a nie na odwrót.

Komentarze

Popular Posts

Jak śmierć Lois Lane oddziałuje na Supermana

Flame on! Queerkodowanie jednego z pierwszych superbohaterów Marvela