Recenzja komiksu - All-New Wolverine tom 5 Sieroty X

Sieroty X to piąty tom serii All New Wolverine. Mamy w nim tytułową organizację Sierot X, którym wybitnie nie podobają się Rosomaki, więc szukają sposobu, aby się ich pozbyć. Od pierwszych stron wiemy, że tym rozwiązaniem będzie ostrze Muramasy. 

Cały czas kontynuujemy temat rodziny Laury, tym razem jednak dokładając kolejnego członka, więc zmieniają się nieco zasady. Dostajemy wiele zwrotów akcji. Niby chodzi o Dakena, ale jednak o Laurę. Niby chodzi o ratunek, ale tak naprawdę to nie osoba ratowana potrzebuje pomocy. Bardzo szybko jednak rodzina grająca w tym tomie pierwsze skrzypce zbiera się do kupy i szuka rozwiązania. Po raz kolejny widzimy, że to działa. Jeszcze mi się to nie przejadło, być może właśnie dlatego, że nie jest to ta sama grupa postaci. Być może kluczem do utrzymania tego stylu jest właśnie dodawanie i odejmowanie kolejnych osób z równania. Na razie działa.

Z uwag lekkich i zabawnych, po raz kolejny pojawia się w tym tomie Warren, chłopak Laury, ale tylko jako ktoś, kto może ją podrzucić (nawet nie na swoich własnych skrzydłach!). Prawie zapomniałam, że w tej serii są oni razem, a tu taka niespodzianka! Na uwagę zasługuje też Gabby, która w tym tomie wybiera swoje superbohaterskie imię. Jego geneza jest krótka i nie ma żadnych większych rozmyślań, kiedy pada ostateczna propozycja, ale ten pseudonim pasuje do niej idealnie.

W tym tomie również mamy jednego rysownika, którym jest Juann Cabal. Chciałabym napisać, że nie mam zastrzeżeń do jego kreski i wszystko mi pasuje, ale nie mogę. Coś w tym, jak rysuje Dakena – a właściwie jego twarz – sprawia, że nie jestem do końca przekonana. Nie „czuję” od tego Dakena jego... dakenowatości. A to mocno wpływa na mój osobisty odbiór historii, bo (jak wspominałam w recenzji poprzedniego tomu) to mój ulubiony Rosomak. Ale oczywiście jest to seria o Laurze i poza tym jednym drobnym szczegółem nie mam więcej uwag co do kreski w tym tomie.

W tłumaczeniu nie znalazłam niczego, do czego mogłabym się doczepić. Weronika Sztorc tak wspaniale sobie tutaj poradziła, że nie było ani jednego momentu, w którym zwątpiłam i musiałam zerkać do angielskiego odpowiednika, aby upewnić się, że o to na pewno chodziło. Nie było też żadnego polskiego zwrotu, którego znaczenie musiałabym sprawdzić w wyszukiwarce. Dialog szedł płynnie i nie potykał się o żadne dziwne zwroty. Tom Sieroty X tematycznie jak najbardziej pasuje do całości serii. Nadal mamy Laurę odkrywającą siebie w swojej roli, nadal mamy nacisk na rodzinę. Jeszcze to działa, ale nie jestem w stanie ocenić, na jak długo.

All-New Wolverine tom 5 Sieroty X
scenariusz: Tom Taylor
rysunki: Juann Cabal
tłumaczenie: Weronika Sztorc
liczba stron: 132
cena z okładki: 39,99 zł

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Avalonowi.

Komentarze

Popular Posts

Jak śmierć Lois Lane oddziałuje na Supermana

Flame on! Queerkodowanie jednego z pierwszych superbohaterów Marvela